Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
gdy stare drzwi zaskrzypiały głośno, uskoczył gwałtownie w bok i schował się za występ muru
W drzwiach ukazała się zwalista postać komendanta posterunku, a za nią przygarbiona, wysuszona - dziadka. Milicjant stanął w progu, rozejrzał się uważnie.
- Zdaje mi się, że tu ktoś był - zwrócił się do dziadka.
- To się tylko panu komendantowi tak zdawało - odrzekł dziadek przekornie.
Paragon przyk1eił się do muru. Czuł jego kamienną chropowatość i wilgotny chłód. Przygotował się do ucieczki. Tymczasem milicjant westchnął ciężko.
- Tak, tak, dziadku -powiedział tubalnym głosem. - Widzicie, jak to z tymi strachami. Przyszliśmy tu dzisiaj i od razu duchy się przestraszyły.
Zanim jednak wypowiedział ostatnie
gdy stare drzwi zaskrzypiały głośno, uskoczył gwałtownie w bok i schował się za występ muru &lt;page nr=68&gt;<br>W drzwiach ukazała się zwalista postać komendanta posterunku, a za nią przygarbiona, wysuszona - dziadka. Milicjant stanął w progu, rozejrzał się uważnie.<br> - Zdaje mi się, że tu ktoś był - zwrócił się do dziadka.<br> - To się tylko panu komendantowi tak zdawało - odrzekł dziadek przekornie.<br>Paragon przyk1eił się do muru. Czuł jego kamienną chropowatość i wilgotny chłód. Przygotował się do ucieczki. Tymczasem milicjant westchnął ciężko.<br> - Tak, tak, dziadku -powiedział tubalnym głosem. - Widzicie, jak to z tymi strachami. Przyszliśmy tu dzisiaj i od razu duchy się przestraszyły.<br>Zanim jednak wypowiedział ostatnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego