ceremonię. Nowożeńcom często towarzyszy napięcie, trema, lęk, więc przed wypowiedzeniem sakramentalnego "tak" dobrze jest wypić jednego, żeby opanować drżenie głosu. Ci, którzy w tym dniu zmagają się kacem-gigantem, są zupełnie rozkojarzeni i nie bardzo wiedzą, co się z nimi dzieje. Widziałem kiedyś, jak po solidnej porcji alkoholu tak rozwiązało panu młodemu język, że trzykrotnie powtarzał: "Ja, Marianna, biorę ciebie, Marysiu, za żonę", a potem długo nie mógł wcelować obrączką na palec ukochanej.</><br><who3>Anka: Można by było zwalić całą winę na złe obyczaje albo zły charakter młodego człowieka, który w tak przełomowym momencie swego życia nie chce zachowywać się godnie i odpowiedzialnie