Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
to był, bo mi nie powiedziała, zwierzyła się tylko, że spotyka się z pewnym człowiekiem. Któregoś dnia wróciła do domu po północy. Mamy nie było, przyszła do mnie na górę i wyciągnęła na taras pooglądać noc; staliśmy, pamiętam, oparci o balustradę, a z ogrodu niósł się rechot żab; poprosiła o papierosa.
- Przerżnął mnie, wiesz?
Powiedziała to bez żadnej szczególnej intonacji. Hrabicz spojrzał na nią, spodziewając się, że za chwilę usłyszy coś więcej, bo po tym wyznaniu poczuł się jak uderzony w splot i bardzo chciał innych słów, które ujęłyby tamtym brutalności.
- Krzyś, z tym seksem to jakaś bzdura.
Zrobiła minę, w
to był, bo mi nie powiedziała, zwierzyła się tylko, że spotyka się z pewnym człowiekiem. Któregoś dnia wróciła do domu po północy. Mamy nie było, przyszła do mnie na górę i wyciągnęła na taras pooglądać noc; staliśmy, pamiętam, oparci o balustradę, a z ogrodu niósł się rechot żab; poprosiła o papierosa.<br>- Przerżnął mnie, wiesz?<br>Powiedziała to bez żadnej szczególnej intonacji. Hrabicz spojrzał na nią, spodziewając się, że za chwilę usłyszy coś więcej, bo po tym wyznaniu poczuł się jak uderzony w splot i bardzo chciał innych słów, które ujęłyby tamtym brutalności.<br>- Krzyś, z tym seksem to jakaś bzdura. <br>Zrobiła minę, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego