Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
jego stronę spojrzenie swoich wąsko i głęboko osadzonych oczu:
- Zdaje mi się, że nic nie mówiłem: dużo, czy niedużo. Po prostu spóźniliście się. To wystarczy.
Janusz Kotowicz nie usiłował nawet ukryć ironicznego półuśmiechu. Wyciągnął z flanelowych spodni złotą papierośnicę i zapalił papierosa.
- Mógłbyś poczęstować, świnio! - odezwał się Felek. Kotowicz podsunął papierośnicę:
- Proszę cię...
Alek także wziął. Marcin nie palił. Jurek Szretter odmówił. - Nowy nabytek? - obejrzał Felek papierośnicę.
- Podoba ci się?
- Za fajny na mój gust. - Też się znasz!
- Siadajcie - przerwał im Szretter. - I przypominam, że to nie jest zebranie towarzyskie ani knajpa.
- Szkoda! - mruknął Janusz, lecz tak cicho, że dosłyszał go
jego stronę spojrzenie swoich wąsko i głęboko osadzonych oczu:<br>- Zdaje mi się, że nic nie mówiłem: dużo, czy niedużo. Po prostu spóźniliście się. To wystarczy.<br>Janusz Kotowicz nie usiłował nawet ukryć ironicznego półuśmiechu. Wyciągnął z flanelowych spodni złotą papierośnicę i zapalił papierosa.<br>- Mógłbyś poczęstować, świnio! - odezwał się Felek. Kotowicz podsunął papierośnicę:<br>- Proszę cię...<br>Alek także wziął. Marcin nie palił. Jurek Szretter odmówił. - Nowy nabytek? - obejrzał Felek papierośnicę.<br>- Podoba ci się?<br>- Za fajny na mój gust. - Też się znasz!<br>- Siadajcie - przerwał im Szretter. - I przypominam, że to nie jest zebranie towarzyskie ani knajpa.<br>- Szkoda! - mruknął Janusz, lecz tak cicho, że dosłyszał go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego