nie nasza epoka, Michał, jakiś heavy metal, którego nawet nie identyfikuję; dochodzi czwarta, więc bierzmy się, żeby zdążyć do rana, chyba już dość retrospekcji, więc...<br>Londyn, ulica przed domem Mileny, wieczór, plener. O'Brien wyszedł od niej, ona odprowadza go do samochodu, bo w samochodzie papierosy, a Milena nie wytrzyma bez papierosów do rana. Dał jej paczkę, siada za kierownicą, już się pocałowali na pożegnanie, lecz ona jeszcze nachyla się do niego, nim zdążył zamknąć drzwi.<br>MILENA: Pozdrów Kajkę.<br>Dłoń z kluczykiem nieruchomieje.<br>MICHAŁ: Mileno, znowu zaczynasz?<br>MILENA: Nie rozumiem, wracasz do niej, to chyba możesz przekazać pozdrowienia.<br>Chowa kluczyki.<br>MICHAŁ: Chcesz