Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
dłoń i pocałował. Milczeli chwilę. Oto ją masz - pomyślał - wyłuskałeś z tłumu gości owej nocy weselnej, oswoiłeś, jest wam dobrze razem. Czego chcesz więcej?
- Zaraz wracam - postawił szklankę.
W kuchni stał zaduch korzennych przypraw i spoconych ciał. Pereira rozłożył na stole pomidory, obłuskane białe kule słodkiej cebuli i zielone sople papryki. Z nożem w ręce patrzył, jakby czekając na rozkaz - do ataku!
Istvan wyjął z lodówki bekon, pokroił w paski i rzucił na patelnię. Zanim się tłuszcz stopił, wydłubał środek z papryki, wytrząsnąwszy pestki, skrajał drobno.
Kucharz go naśladował, robota szła sprawnie jak koncert na cztery ręce. Już zielona sieczka pokryła
dłoń i pocałował. Milczeli chwilę. Oto ją masz - pomyślał - wyłuskałeś z tłumu gości owej nocy weselnej, oswoiłeś, jest wam dobrze razem. Czego chcesz więcej?<br>- Zaraz wracam - postawił szklankę.<br>W kuchni stał zaduch korzennych przypraw i spoconych ciał. Pereira rozłożył na stole pomidory, obłuskane białe kule słodkiej cebuli i zielone sople papryki. Z nożem w ręce patrzył, jakby czekając na rozkaz - do ataku!<br>Istvan wyjął z lodówki bekon, pokroił w paski i rzucił na patelnię. Zanim się tłuszcz stopił, wydłubał środek z papryki, wytrząsnąwszy pestki, skrajał drobno.<br>Kucharz go naśladował, robota szła sprawnie jak koncert na cztery ręce. Już zielona sieczka pokryła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego