Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
mieście, gdzie nawet o trzeciej nad ranem można się napić piwa i zjeść kiełbasę z rusztu, potrafię otworzyć kapslowaną butelkę o pasek od spodni, odróżniam Byki z Chicago od Czerwonych Diabłów z Manchesteru i wiem, że ci pierwsi grają w kosza, a drudzy w piłkę nożną. Jesteśmy z Maćkiem jak papużki nierozłączki, wszędzie i zawsze razem. Znam jego kumpli i traktują mnie już jak swoją, w czym pewnie pomógł mi fakt, że pierwszego dnia okazało się, że jeżdżę na desce lepiej niż połowa z nich. Jest fajnie, chociaż czasami czuję się trochę niedopieszczona: zwłaszcza kiedy on mówi do mnie "mała" i
mieście, gdzie nawet o trzeciej nad ranem można się napić piwa i zjeść kiełbasę z rusztu, potrafię otworzyć kapslowaną butelkę o pasek od spodni, odróżniam Byki z Chicago od Czerwonych Diabłów z Manchesteru i wiem, że ci pierwsi grają w kosza, a drudzy w piłkę nożną. Jesteśmy z Maćkiem jak papużki nierozłączki, wszędzie i zawsze razem. Znam jego kumpli i traktują mnie już jak swoją, w czym pewnie pomógł mi fakt, że pierwszego dnia okazało się, że jeżdżę na desce lepiej niż połowa z nich. Jest fajnie, chociaż czasami czuję się trochę niedopieszczona: zwłaszcza kiedy on mówi do mnie "mała" i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego