raz<br>ze śmiertelną powagą<br>ofiarować zdradzonemu światu<br>różę</><br>Wcześniej wyrzucał sobie <q>nieważne wiersze o kwiatach</>, teraz czuje się usprawiedliwiony, dopuszcza idylliczne toposy. Czy dlatego, że tamtych pięciu przed egzekucją rozmawiało o sprawach błahych, patrząc z perspektywy, że była to ich ostatnia noc? Każdy, kto ocalał mógł czuć się winnym. To paradoksalne odczucie utrwaliła także polska literatura. Ale w tym wierszu ma miejsce jakieś swoiste przezwyciężenie <hi rend="italic">pogrobnego katastrofizmu</>, opłakiwania zmarłych. I jest gest symboliczny: ofiarowanie zdradzonemu światu róży. Towarzyszy jednak temu gestowi świadomości, że jest on może dumny, honorowy, niemniej w oczach współczesnych - śmieszny, choć zarazem konwencjonalny. Dlatego Herbert przyznaje, że składa