Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
tej porcji calvadosu nie nadam się do niczego. Przełykałem ślinę walcząc z mdłościami.
- Za dobrą wolę wypłacam ci premię - wybełkotałem i do piętnastu stufrankówek, uczciwie zarobionych przez Alicję, dodałem resztę. - Trzy tysiące. Możesz się ubierać. Idę.
Wstałem z wysiłkiem walcząc gorączkowo z mdłościami. Zaraz zaniosło mnie na pochyłą ścianę. Płyn paraliżował mi nogi. Alicja włożyła szybko sukienkę i na jej usta powrócił przyjazny uśmiech, jak gdyby nic między nami nie zaszło.
- Odprowadzę cię do taksówki - powiedziała.
Dysponowała, jak na mnie, zbyt mocną głową. Skutecznie mnie podtrzymywała na krętych schodach i nie dopuściła, bym się po nich bezwładnie stoczył. Gdzieś na rogu
tej porcji calvadosu nie nadam się do niczego. Przełykałem ślinę walcząc z mdłościami.<br>- Za dobrą wolę wypłacam ci premię - wybełkotałem i do piętnastu stufrankówek, uczciwie zarobionych przez Alicję, dodałem resztę. - Trzy tysiące. Możesz się ubierać. Idę.<br>Wstałem z wysiłkiem walcząc gorączkowo z mdłościami. Zaraz zaniosło mnie na pochyłą ścianę. Płyn paraliżował mi nogi. Alicja włożyła szybko sukienkę i na jej usta powrócił przyjazny uśmiech, jak gdyby nic między nami nie zaszło.<br>- Odprowadzę cię do taksówki - powiedziała.<br>Dysponowała, jak na mnie, zbyt mocną głową. Skutecznie mnie podtrzymywała na krętych schodach i nie dopuściła, bym się po nich bezwładnie stoczył. Gdzieś na rogu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego