Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
od paru dni nikt tędy nie szedł, dużo świeżego, nawianego śniegu. Schodzę w dół hali, widać już budynek schroniska Bene. Z dala słychać gwar - są turyści. Wewnątrz wita mnie Piotrek, który od paru lat gazduje na Bene. Mówię mu z czym przyszedłem i wkrótce się okazuje, że poszukiwany przyszedł tu parę dni temu. Piotrek prosi młodego turystę. Okazało się, że chłopak nie dogadał się z mamą, kiedy ma wrócić do domu.

Nieszczęścia chodzą parami

Pijemy herbatę w stylowej jadalni, przez duże okna piękny widok na południową Wsołową i Tatry. Dosiadają się znajomi, a że nieszczęścia lubią chodzić parami, jeden z młodych
od paru dni nikt tędy nie szedł, dużo świeżego, nawianego śniegu. Schodzę w dół hali, widać już budynek schroniska Bene. Z dala słychać gwar - są turyści. Wewnątrz wita mnie Piotrek, który od paru lat gazduje na Bene. Mówię mu z czym przyszedłem i wkrótce się okazuje, że poszukiwany przyszedł tu parę dni temu. Piotrek prosi młodego turystę. Okazało się, że chłopak nie dogadał się z mamą, kiedy ma wrócić do domu.<br><br>&lt;tit&gt;Nieszczęścia chodzą parami&lt;/&gt;<br><br>Pijemy herbatę w stylowej jadalni, przez duże okna piękny widok na południową Wsołową i Tatry. Dosiadają się znajomi, a że nieszczęścia lubią chodzić parami, jeden z młodych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego