odchodzącej w przeszłość epoki, która wprawdzie przegrała w ostatecznym rozrachunku z triumfującym romantyzmem, ale zachowała należne jej miejsce w historii oraz w dziejach narodowej kultury. Zgodnie z tym przeświadczeniem poeta upozowany został jako „wódz zwyciężonej armii", zarazem zaś „jako wspaniały filar pysznego niegdyś klasyczności gmachu, zasłużony weteran polskiego parnasu". Portret taki, powielany wielokrotnie w pracach życzliwych Koźmianowi historyków literatury, od S. Tarnowskiego poczynając, a na K. Wojciechowskim kończąc, w znacznej mierze wykreowany został przez samego pisarza, a następnie z całą siłą literackiej sugestii narzucony wyobraźni potomnych, głównie w Pamiętnikach i w Ziemiaństwie.<br> W podręcznikach A. Brücknera, R. Pilata, J