partia niszowa, reprezentacja mniejszości seksualnych, uczestniczka parad równości, ekspozytura feminizmu czy antyklerykalizmu. Jak na lewicowy program to stanowczo za mało. Na dodatek Izabela Jaruga-Nowacka jako wicepremier rządu, któremu miała przydawać lewicowej opiekuńczości, praktycznie nie istniała, jako szefowa ugrupowania wypada słabo. Nie widać jej było ani w rządzie, ani w partii. Czy teraz jako minister pracy zabłyśnie, wciśnięta między ministrów finansów i gospodarki? To nie jest funkcja, z której można demonstrować nadmierną społeczną wrażliwość w starym stylu. Wymaga dziś nowoczesnego podejścia do polityki społecznej i racjonalizacji wydatków. Zresztą, dość charakterystyczne jest, że ministrowie w rządzie Marka Belki nie budują sobie pozycji