Rakowskim. Nie wiadomo dlaczego nastawiona była negatywnie do tego człowieka; nie widząc go jeszcze na oczy, uznała, iż jest to osobnik antypatyczny, człowiek aparatu. Kiedy weszła do gabinetu, zaskoczył go jego wygląd, słyszała, że jego żoną jest Wanda Wiłkomirska, słynna skrzypaczka, osoba z towarzystwa, wyobrażała więc sobie, że ten jej partyjny mąż obdarzony musi być przynajmniej obdarzony urodą. A mężczyzna, który przywitał się z nią krzepkim uściskiem dłoni, był, według niej, niesłychanie plebejski. Grubo ciosana twarz, zapuchnięte lekko i zaczerwienione powieki, fałdy po obu stronach nosa nadawały jego rysom wyraz zmęczenia, pewnie nie sypiał po nocach, prowadzenie takiego pisma to niezła