za jej pomocą dokumenty, a nawet ją zgruchotał, by nie wpadała w oko.<br>Wydał go paser, do którego przyszedł z łupem, bo wiadomość o niezwykłej kradzieży rozeszła się już po mieście. Jako wielokrotny recydywista skazany został na karę śmierci, a ze względu na przedmiot kradzieży wyrok bardzo urozmaicono. Obnażonego do pasa obwożono po mieście na wózku katowskim. Na czterech rogach ulic, na granicach poszczególnych dzielnic, pomocnicy mistrza sprawiedliwości <q>"pieczętowali"</> mu różne części ciała żelazną cechą służącą do piętnowania złoczyńców. Najpierw wypalili mu pieczęć na czole, potem na lewej piersi, następnie na prawej, a na koniec <q>"na płucach"</>, to znaczy na plecach