niestosownego. Historycy prawa są zdania, że stosowano je u nas co najmniej od XIV wieku, na dobre jednak praktykę męczenia przestępców w śledztwie rozwinięto w czasach późniejszych.<br>Chodziło nie tylko o to, by podejrzany przyznał się do popełnienia zbrodni, ale i o to, by ujawnił miejsce ukrycia łupów, wydał wspólników, paserów, meliniarzy i podżegaczy. Nazywano to <q>"powołaniem"</> przez skazańca innych, znanych sobie przestępców. Na tej podstawie osoby, które zostały <q>"powołane"</> na torturach, a zwłaszcza przed wykonaniem wyroku śmierci, ścigano z urzędu, a samo <q>"powołanie"</> uznawane było za wystarczający dowód w skierowanym przeciwko nim postępowaniu karnym.<br>Tortury stosowano jedynie wobec mieszczan i