statywem, namiot ciemnię do powlekania szklanych płyt emulsją światłoczułą i wywoływania ich po naświetleniu, zestaw chemikaliów, mnóstwo szklanych naczyń oraz zbiornik wody. Wszystko zgrabnie zapakowane w skrzynki, które mógł unieść tylko jeden koń. Był rok 1877. <br><br>Po szkoleniu, jak tego wszystkiego używać, za które zapłacił 5 dol., młodego George'a ogarnęła pasja. Stwierdził, że musi być sposób na uproszczenie całego procesu. Wyjazd na Santo Domingo poszedł w odstawkę. Urlop się skończył, a on wciąż całymi nocami eksperymentował w kuchni rodzinnego domu. Po trzech latach był gotów. Opracował nie tylko suchą emulsję światłoczułą, lecz także sposób przemysłowego powlekania nią płyt szklanych. Czuł, że