Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
lecz samo zwierzęce przerażenie w angielskiej marynarce.
Blondyn huśtając Maniusiem powtarzał: - Łobuzie - będziesz bił? Łobuzie - będziesz bił?
Odsunął Maniusia od siebie i przebierając łakomie palcami prawej dłoni zwijał ją w pięść wielką jak bochen.
- W ucho go! W michę! - krzyczały zgodnym chórem obydwie drużyny piłki nożnej.
- Zostaw, Grześ, bydlaka, nie paskudź - odezwał się spokojnie głos poza plecami Stacha.
Pan Maciuś gwałtownie uwolniony zatoczył się i stuknął plecami o latarnię. Miał zamiar krzyknąć: "Policja", ale nie krzyknął, zdarzało mu się bowiem bywać w tych stronach.
Blondyn, nazwany Grzesiem, klnąc podjął z jezdni worek wypchany wiórami, zarzucił sobie na ramię i skinął na
lecz samo zwierzęce przerażenie w angielskiej marynarce.<br>Blondyn huśtając Maniusiem powtarzał: - Łobuzie - będziesz bił? Łobuzie - będziesz bił?<br>Odsunął Maniusia od siebie i przebierając łakomie palcami prawej dłoni zwijał ją w pięść wielką jak bochen.<br>- W ucho go! W michę! - krzyczały zgodnym chórem obydwie drużyny piłki nożnej.<br>- Zostaw, Grześ, bydlaka, nie paskudź - odezwał się spokojnie głos poza plecami Stacha.<br>Pan Maciuś gwałtownie uwolniony zatoczył się i stuknął plecami o latarnię. Miał zamiar krzyknąć: "Policja", ale nie krzyknął, zdarzało mu się bowiem bywać w tych stronach.<br>Blondyn, nazwany Grzesiem, klnąc podjął z jezdni worek wypchany wiórami, zarzucił sobie na ramię i skinął na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego