Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
oficera polskiego, który przyszedł do pani Campilli w sprawie kwaterunku. Zaprosiła go do domu, tego pierwszego Polaka z oddziałów, które przyszły z aliantami, nie myśląc, że zaprasza przyszłego zięcia.
W szedł służący w paskowanej bluzie. Na wypolerowanej, nieco wielkiej tacy niósł dwie kawy w małych filiżankach, dwa kieliszki i niedużą paterę z kostkami lodu. Pan Campilli zaproponował wermut, o którym powiedział, że o tej porze dnia jest klasyczny. Wpuścił lód. Zalał go złocistym, migocącym w półmroku płynem. Rzeczywiście orzeźwiał.
- Będzie cię na pewno chciała widzieć - mówił dalej. Jest w Ostii. Mamy tam willę, do której przenosimy się na lato. Żona, córka
oficera polskiego, który przyszedł do pani Campilli w sprawie kwaterunku. Zaprosiła go do domu, tego pierwszego Polaka z oddziałów, które przyszły z aliantami, nie myśląc, że zaprasza przyszłego zięcia.<br>W szedł służący w paskowanej bluzie. Na wypolerowanej, &lt;page nr=23&gt; nieco wielkiej tacy niósł dwie kawy w małych filiżankach, dwa kieliszki i niedużą paterę z kostkami lodu. Pan Campilli zaproponował wermut, o którym powiedział, że o tej porze dnia jest klasyczny. Wpuścił lód. Zalał go złocistym, migocącym w półmroku płynem. Rzeczywiście orzeźwiał.<br>- Będzie cię na pewno chciała widzieć - mówił dalej. Jest w Ostii. Mamy tam willę, do której przenosimy się na lato. Żona, córka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego