dosyć mogił. Umierać czasem trzeba, byle z sensem. Śmierć zza węgła, nie wiadomo dlaczego, nie miałaby żadnego sensu - rozzłościła się Hania.<br> - Pragnę dowieść, właśnie ja, z moim pochodzeniem, że tak trzeba, że nie wolno stać z boku, czekając, nie wiadomo na co. Trudno mi się wyrazić, cokolwiek powiem, zabrzmi jak patos. Nie potrafię wam wytłumaczyć - plątał się chłopak.<br> - Nie tłumacz, rozumiem, i więcej o tym nie mówmy - ucięła Marta.<br> Rozeszli się spać. Nazajutrz była niedziela, obie z Hanią wybierały się właśnie do kościoła, gdy zdarzyło się to nieszczęście. W pierwszej chwili nie zwróciły uwagi na detonację, była niewielka.<br> Szymek Mielczarek, wścibski