Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
ale półokrągła jak mniejsza kula ziemska powierzchnia placu jest dziwnie pusta...

Plac zastawiony. Nie ma przejścia? Nie, nie - tam jest przejście! "Nielzia" - mówi tęgawy, bladawy młodzian w mundurze w kolorze więdnącej, a może usychającej trawy. "Pocziemu nielzia?" - pytam. "Kagda rabotajet Lenin, Krasnaja Płoszczad' zakryta!" Odpowiedź z typowym dla tego miejsca patosem. A i jeszcze!... Więc Lenin rabotajet! Odchodzimy, Maria wielokrotnie powtarza to zdanie. Musi zapamiętać, potem będzie wszystkim powtarzać... Różewiczowi, Przegrodzkiemu... komu jeszcze?... Więc jednak miała rację. Wracamy... Idziemy przez drugą bramę. Przezornie chowam aparat fotograficzny do wewnętrznej kieszeni. Właśnie przed nami wycofują młodego Japończyka - przyznał się do posiadania aparatu. Myślą
ale półokrągła jak mniejsza kula ziemska powierzchnia placu jest dziwnie pusta...<br> &lt;page nr=177&gt;<br> Plac zastawiony. Nie ma przejścia? Nie, nie - tam jest przejście! "Nielzia" - mówi tęgawy, bladawy młodzian w mundurze w kolorze więdnącej, a może usychającej trawy. "Pocziemu nielzia?" - pytam. "Kagda rabotajet Lenin, Krasnaja Płoszczad' zakryta!" Odpowiedź z typowym dla tego miejsca patosem. A i jeszcze!... Więc Lenin rabotajet! Odchodzimy, Maria wielokrotnie powtarza to zdanie. Musi zapamiętać, potem będzie wszystkim powtarzać... Różewiczowi, Przegrodzkiemu... komu jeszcze?... Więc jednak miała rację. Wracamy... Idziemy przez drugą bramę. Przezornie chowam aparat fotograficzny do wewnętrznej kieszeni. Właśnie przed nami wycofują młodego Japończyka - przyznał się do posiadania aparatu. Myślą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego