Panie <orig>władzuchna</>, budzi! - usiłował uściskać przedstawiciela milicji Maniuś. - Ale jak się to stało, odebraliście go złodziejom tak prędko?<br>- Jeszcze go nie ukradli, nie zdążyli, przedtem zabraliśmy go z ulicy.<br>- A widzisz Maniuś, nie mówiłem ci, jaka nasza świdnicka milicja. Jeszcze towar nie ukradziony, a już odzyskany! - puszył się w regionalnym patriotyzmie Koziołek.<br>- Faktycznie trzeba przyznać, bezpieczna obsługa tu taka więcej błyskawiczna. Tylko, że <orig>troszkie</> cykorii właścicielom samochodów dostarcza.<br>- Lepiej się na razie pomartwić, niż samochód stracić. Zresztą sami jesteście sobie winni, po coście go na całą noc na ulicy zostawili. Musieliśmy go ściągnąć do komisariatu.<br>- Było nie było, bardzo <orig>dziękujem</> i