upalnej wiosny, gdyby nie pojawiła się wtedy i nie zmiłowała nade mną słodka Jadzia, anioł dobroci, siostra miłosierdzia seksualnego. Jadzia była jedną z pokojówek i jedyną Polką rzymsko-katolicką w białorusko-prawosławnym personelu szczorsowskiej służby. Czy było to, co uczyniła dla mnie, owocem solidarności plemiennej z jej strony i płciowego patriotyzmu. Nie wiem, ale nie chcę spłycać i tłumaczyć jej nieprzeciętnym temperamentem jeno - tej misji, którą spełniła dla swego rodaka w tej rosyjsko-białoruskiej enklawie. <br> Oto pewnej, wiosennej nocy, kiedy słowiki i zapach kwitnącego sadu jeszcze bardziej, niż zwykle, dawały mi się we znaki, ktoś zapukał do moich drzwi. I to