były czyste, winda nie zanieczyszczona, nikt nie zostawiał otwartego okna w zsypie. Z cudzymi dziećmi wiadomo, klatka wygląda zupełnie inaczej, zawsze przynajmniej coś nabazgrają, a i jest potem kogo za co opierdolić, bo na swojego głupio na klatce krzyknąć, jeszcze wszyscy wyjdą popatrzyć, co się dzieje, i zobaczą, i powiedzą, patrz: jak on na to dziecko krzyczy, co z niego za ojciec!, a potem jeszcze pewnie na dokładkę każą ze spółdzielni płacić za poniesione szkody. <br>To, że wszystkim ta sytuacja zdążyła zbrzydnąć, to raz, a dwa, jak to wygląda, że młode małżeństwo, przecież już ładne kilka lat po ślubie, nie ma