No, może jeszcze sposób trzymania tej głowy, charakterystyczna dla upośledzonych istot permanentna uwaga, którą obdarzają każdą sekundę swojego bytu... No, może jeszcze sposób trzymania rąk, wycofujący się, trwożny... podkurczony, jakby bał się uderzenia po łapach... Jakby wstydził się tych dłoni, delikatnych, drobnych, arystokratycznych. Skąd mu się wzięły takie ręce, myślę, patrząc na mocne chłopskie palce Maliny... Może ojciec miał takie ręce. Pytałem potem, któryś raz z rzędu, o matkę Michała... Jest córką siostry Maliny, jest nienormalna, chora psychicznie - też nie wiadomo do końca, co z nią jest, w każdym razie kompletnie pozbawiona wszelkich uczuć macierzyńskich, wszelkiej odpowiedzialności... No, jest jeszcze babcia