jadł, jeśli tylko będzie mógł, proszę księdza dobrodzieja. Najlepiej będzie, jeśli będzie pił mleko.<br>- Eh bien, du mleko! - szepnął Francuz, bacznie się przysłuchujący.<br>"Gada dosłownie jak Napoleon pod oszmiańską karczmą pomyślał Adaś. - Usłyszał znane słowo i zrozumiał".<br>- Co on powiedział? - zdumiał się ksiądz Kazuro. - Powiada, że będzie pił mleko.<br>- Patrzcie, patrzcie, młodziankowie święci! Toż to zupełnie jak po polsku, bo i ja zrozumiałem. Zobaczymy jego rękę! Ostrożnie, łagodnymi ruchami obnażył rękę Francuza, dotknął jej w kilku miejscach i pomrukiwał:<br>- Ja i lekarzem jestem w mojej wsi... Nastawiam złamane ludzkie nogi, a gdy krowa obje się wilgotnej koniczyny i brzuch jej wezdmie