i zgasłą, bez wyrazu twarz.<br>Dziadek jest zmęczony i bardzo stary. Wykrzyczała mu pewnie <br>coś, czego nie powinna, co... Raz, dwa. Dominiko, trzy, cztery...<br>- Co mówiłaś, dziecko?<br>Babka nie zna takich słów jak "dziecko". To <br>pytał dziadek.<br>- Że późno już - odpowiada głośno <br>i wyraźnie Dominika.<br>Babka nie widzi Dominiki. Nie patrzy na dziadka. Nie ma jej, choć <br>jeszcze nie wyszła. Ale zrobi to za chwilę. I wtedy z nimi <br>zostanie - nieobecna.<br>Podchodzi do stołu, zdejmuje z wysokiego oparcia krzesła <br>swój turecki szal z frędzlami. Podłoga skrzypi cicho.<br>- Odprowadzić cię, babciu?<br>- Nie. Choć skończyliśmy rozmowę; prawda, Joachimie?<br>- Zostań - zatrzymuje Dominikę dziadek.<br>Jeszcze