Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
i zgasłą, bez wyrazu twarz.
Dziadek jest zmęczony i bardzo stary. Wykrzyczała mu pewnie
coś, czego nie powinna, co... Raz, dwa. Dominiko, trzy, cztery...
- Co mówiłaś, dziecko?
Babka nie zna takich słów jak "dziecko". To
pytał dziadek.
- Że późno już - odpowiada głośno
i wyraźnie Dominika.
Babka nie widzi Dominiki. Nie patrzy na dziadka. Nie ma jej, choć
jeszcze nie wyszła. Ale zrobi to za chwilę. I wtedy z nimi
zostanie - nieobecna.
Podchodzi do stołu, zdejmuje z wysokiego oparcia krzesła
swój turecki szal z frędzlami. Podłoga skrzypi cicho.
- Odprowadzić cię, babciu?
- Nie. Choć skończyliśmy rozmowę; prawda, Joachimie?
- Zostań - zatrzymuje Dominikę dziadek.
Jeszcze
i zgasłą, bez wyrazu twarz.<br>Dziadek jest zmęczony i bardzo stary. Wykrzyczała mu pewnie <br>coś, czego nie powinna, co... Raz, dwa. Dominiko, trzy, cztery...<br>- Co mówiłaś, dziecko?<br>Babka nie zna takich słów jak "dziecko". To <br>pytał dziadek.<br>- Że późno już - odpowiada głośno <br>i wyraźnie Dominika.<br>Babka nie widzi Dominiki. Nie patrzy na dziadka. Nie ma jej, choć <br>jeszcze nie wyszła. Ale zrobi to za chwilę. I wtedy z nimi <br>zostanie - nieobecna.<br>Podchodzi do stołu, zdejmuje z wysokiego oparcia krzesła <br>swój turecki szal z frędzlami. Podłoga skrzypi cicho.<br>- Odprowadzić cię, babciu?<br>- Nie. Choć skończyliśmy rozmowę; prawda, Joachimie?<br>- Zostań - zatrzymuje Dominikę dziadek.<br>Jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego