Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
słońce świeciło upalnie, woda jeziora zachęcała do kąpieli. Ośrodek znowu wyglądał jak wymarły, albowiem wczasowicze gnieździli się na malutkiej plaży, skąd dochodziły krzyki kąpiących się.
Kasia rozłożyła koc tuż nad brzegiem jeziora i zaczęliśmy się opalać.
Położyłem się twarzą w kierunku jeziora. Oparłem brodę na dłoniach i ponad tonią wody patrzyłem w stronę drugiego brzegu, gdzie na tle ciemnej zieleni starych drzew parkowych widniała brunatna sylwetka pałacu Haubitzów. Z tej odległości pałac przypominał sopocki "Grand Hotel". Wyglądał jak brzydkie pudło zbudowane z brunatnej cegły.
Potem wzrok swój skierowałem w lewo, w miejsce, w którym zieleń drzew wznosiła się najwyżej. To było
słońce świeciło upalnie, woda jeziora zachęcała do kąpieli. Ośrodek znowu wyglądał jak wymarły, albowiem wczasowicze gnieździli się na malutkiej plaży, skąd dochodziły krzyki kąpiących się.<br>Kasia rozłożyła koc tuż nad brzegiem jeziora i zaczęliśmy się opalać.<br>Położyłem się twarzą w kierunku jeziora. Oparłem brodę na dłoniach i ponad tonią wody patrzyłem w stronę drugiego brzegu, gdzie na tle ciemnej zieleni starych drzew parkowych widniała brunatna sylwetka pałacu Haubitzów. Z tej odległości pałac przypominał sopocki "Grand Hotel". Wyglądał jak brzydkie pudło zbudowane z brunatnej cegły.<br>Potem wzrok swój skierowałem w lewo, w miejsce, w którym zieleń drzew wznosiła się najwyżej. To było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego