i usiłuję sobie oraz innym pokazać, że jestem silniejszy, tyle że na sucho, czyli nie pijąc.</><br><who2>Włodek: Konrad miał już spory staż abstynencki i naprawdę dużo uwagi poświęcał swojemu trzeźwieniu. Było jednak coś, od czego dostawał piany na ustach - w żaden sposób nie chciał zrozumieć, że trzeźwiejący alkoholik nie powinien pchać się w środowisko pijących. Twierdził: <q>"Mnie to wcale nie przeszkadza, mam prawo pogadać z każdym, a to, że stoję z chłopakami, którzy rozpijają flaszkę, o niczym nie świadczy. Mógłbym im sam polewać i nic by mi to nie zaszkodziło. Ja przecież nie piję".</> No i niestety, stało się - Konrad ocknął się