peronie, aż usłyszał przez megafony zapowiedź, że pociąg z Zakopanego przybędzie opóźniony około 40 minut. Do tej pory o Zakopanem prawie nie myślał. Był, formalnie, na urlopie. Pewno jego towarzysze myśleli, że szczęśliwie bawi w Ameryce i zdążył uciec przed czołgami generała. Wzruszył ramionami. Właściwie to trudno nawet mówić o pechu: z jego wiedzą i doświadczeniem powinien przewidzieć, co się stanie. I jeszcze ten konsul... Pomyśleć, że mógł wyjechać dzień wcześniej. A tak - blokada lotnisk, unieważnienie biletów. Pieniądze mu mieli zwrócić, ale tego, co ewentualnie stracił, nie stawiając się na rozprawę, władza polska mu nie odda.<br>Władza... Jak by nie patrzeć