Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
ująłem jej dłoń, i tak jechaliśmy obok siebie, trzymając się za ręce, i od razu zapomniałem o legendarnym mieczu Achemenidów, i nie zaprzątały mi teraz myśli krwawe dzieje dynastii, wojny, sprzysiężenia i spiski, i skrytobójcze mordy, bo łączyło nas, mnie z Sonią, tętno krwi, jej rytm, w tej chwili, gdy pedałowaliśmy obok siebie, niespieszny i spokojny, ale kryjący w sobie zapowiedź tego pośpiechu, tej niecierpliwości, które spadły na nas już dwukrotnie - nie bez nadziei i wiary, że się powtórzą, że jeszcze niejeden raz zwiążemy się tu na ziemi, choć nie zostanie to związane w niebie,
i przekomarzałem się z Sonią, i
ująłem jej dłoń, i tak jechaliśmy obok siebie, trzymając się za ręce, i od razu zapomniałem o legendarnym mieczu Achemenidów, i nie zaprzątały mi teraz myśli krwawe dzieje dynastii, wojny, sprzysiężenia i spiski, i skrytobójcze mordy, bo łączyło nas, mnie z Sonią, tętno krwi, jej rytm, w tej chwili, gdy pedałowaliśmy obok siebie, niespieszny i spokojny, ale kryjący w sobie zapowiedź tego pośpiechu, tej niecierpliwości, które spadły na nas już dwukrotnie - nie bez nadziei i wiary, że się powtórzą, że jeszcze niejeden raz zwiążemy się tu na ziemi, choć nie zostanie to związane w niebie,<br>i przekomarzałem się z Sonią, i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego