nici, różne szmaty, żurnale i tym podobne rzeczy, wszystko było poprzestawiane. Starając się ominąć wzrokiem podłogę, na której zostały liczne ślady katastrofy, współczująco spoglądając na nosze z ofiarą, ulokowane na łóżku, Zosia palcem wskazała zmiany. Nie dalej jak dwa dni temu szyła coś i sama zrobiła tu porządek. Zważywszy jej pedanterię w tej dziedzinie, można było wykluczyć wątpliwości. <br>- Tutaj też jest poprzestawiane - rzekła Alicja, przyglądając się tonącej pod stosami papierów fisharmonii. - Wszystkie te kupy inaczej leżą. Listu od Edka nie ma, przeszukałam to już dwa razy.<br>Przybyły w parę minut później pan Muldgaard wysłuchał naszych informacji, dokonał szczegółowych oględzin, porozmawiał z