potem znowu na Zuzannę, tym razem był blady, jakby cała krew odpłynęła mu z twarzy. <br>- Precz z mojego domu! - powiedział wolno. - Wynoście się obie!<br>Matka zaczęła płakać, wzięła go za rękę, ale odtrącił ją brutalnie, uderzyła głową o ścianę. A Zuzanna schwyciła kurtkę i wybiegła, nie obejrzała się na schodach, pędziła w dół po dwa stopnie. <br>Ewelina słuchała tego ze ściśniętym gardłem, ale tylko w połowie docierało do niej to, co Zuzanna opowiadała o kłótni ze swoim przybranym ojcem. Poraziło ją jedno zdanie, które bratanica powtórzyła z relacji Walczakowej: że Jasio popełnił w celi samobójstwo. Nagle nabrała pewności, że wie, w