mi się strasznie obłudne i stereotypowe. Dlaczego niby kobieta, która kupi sobie hiszpańską glazurę do łazienki albo samochód, ma być bardziej godna społecznego szacunku niż ta, która sprawi sobie śliczne piersi? Ludzie, którzy gorszą się cenami operacji kosmetycznych, potrafią większe pieniądze wydać na tak koszmarny mebel czy dom, że szkliwo pęka na zębach od samego patrzenia. Pomysł, by zmienić życie dzięki chirurgii plastycznej, też wcale nie wydaje mi się dziwny. W końcu, jeśli komuś przeszkadza obwisły brzuch czy zmarszczki, to nie ma mu co radzić, żeby wzbogacił swą osobowość i zapisał się na kurs hiszpańskiego. <br>Operacje plastyczne w Polsce ciągle jeszcze