Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
bratem Rufinem, absolwentem gimnazjum i liceum w pobliskim miasteczku, o siedemnastym września tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku, o wkroczeniu Sowietów i aresztowaniu ojca - osadnika wojskowego; zabrany z domu w środku nocy już nie wrócił, zastrzelono go ponoć w lesie, a ciało wrzucono do bagna, ich zaś, Albina i Rufina, już pełnoletniego, wywieziono pierwszym transportem, w lutym, do posiołka na dalekiej północy, gdzie mrozy sięgały pięćdziesięciu stopni i nie można się było wyszczać na dworze: zamarzało to w locie i trzeba było odłamywać od apintasa zgrabiałymi od chłodu rękoma albo spadało spod palców kulkami zielonkawego gradu...
i tego też Albinowi nie oszczędzono
bratem Rufinem, absolwentem gimnazjum i liceum w pobliskim miasteczku, o siedemnastym września tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku, o wkroczeniu Sowietów i aresztowaniu ojca - osadnika wojskowego; zabrany z domu w środku nocy już nie wrócił, zastrzelono go ponoć w lesie, a ciało wrzucono do bagna, ich zaś, Albina i Rufina, już pełnoletniego, wywieziono pierwszym transportem, w lutym, do posiołka na dalekiej północy, gdzie mrozy sięgały pięćdziesięciu stopni i nie można się było wyszczać na dworze: zamarzało to w locie i trzeba było odłamywać od apintasa zgrabiałymi od chłodu rękoma albo spadało spod palców kulkami zielonkawego gradu...<br>i tego też Albinowi nie oszczędzono
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego