duży ten obraz, duże te obrazy pani maluje, gdzie pani do Desy oddaje, nic nie namalowałam <gap> ale pani <gap> na razie, ale nic nie, zaraz chwilę wezmę, tylko, dolną granicę miałam sto cztery <gap> ale miałam i sto dwadzieścia siedem, sto piętnaście, a sto, sto cztery, już mnie głowa boli, proszę bardzo, peonia czerwcowa, pachnąca</>...<br><who2>Śliczne.</><br><gap> <who4>Córka namalowała nasturcje, kwiaty, takie <gap> przyniosłam do domu i tak <gap> i ten bukiecik i usiadła, namalowała, ona <gap></></><br><br><div type="convers"><who2>Dzień dobry.</><br><who4>Dzień dobry.</><br><who2>Gryzą mnie.</><br><who4>No, właśnie, poszłam do domu, dobrze, trochę, to niech pan kupi sobie tam gdzie są tańsze, nie, prawo wyboru, nie ma</>...<br><who2>A co za