zamierzano przeznaczyć na ulgi prorodzinne. O ile jednak korzyści z utrzymania ulg budowlanych odniosą głównie podatnicy należący do drugiego i trzeciego przedziału, o tyle z profitami wynikającymi z wprowadzenia ulg prorodzinnych muszą się pożegnać osoby o najniższych dochodach. Łatwo więc spostrzec, że np. najzamożniejsi, choć zostaną zachowane dotychczasowe stawki, zyskają per saldo na tej operacji, zaś osoby o najniższych dochodach, z ulg na budowę domów i zakup mieszkań raczej nie korzystające, nie zyskają nic. Przeznaczone dla nich pieniądze z ulgi prorodzinnej zasilą de facto budżety tych, którzy skorzystają z odliczeń budowlanych. Można więc rzec, że prezydent, wetując ustawę podatkową, złamał konstytucyjną zasadę