najdroższym sercu symbolem. Obok siebie trwały w milczeniu dwa historyczne monumenty - zamek królewski i katedra. Tę ostatnią powszechnie uważano za najcenniejszą narodową relikwię, w której przeplata się przeszłość z przyszłością. W opinii ówczesnych, wszystko, co najlepsze i najszlachetniejsze, skupiło się w katedrze. Rychło stała się ona miejscem i celem patriotycznych peregrynacji i jakże autentycznych wzruszeń, wynikających z romantycznej postawy wobec rzeczywistości oraz z refleksji historiozoficznych nad przeszłością. Misternie tworzono swoistą historiozofię, niejednokrotnie - w wielu zachowanych wypowiedziach - chwytając to, co ulotne, niematerialne, duchowe <hi>genius loci</hi> Wawelu.<br>Znana w XIX wieku pisarka, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa odwiedziła Kraków w roku 1827, kreśląc te