Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
węgla. Potem wyprostował się jak struna i spojrzał wyczekująco na Elisabeth, którą błotniste zacieki pozostawione na podłodze przez jego buciory przyprawiły nieomal o ból głowy. Skrzypaczka sięgnęła po pugilares, wręczyła Gurwitschowi pół marki i uprzejmie mu podziękowała. Obdarowany najwyraźniej nie zamierzał wyjść.
- Ja wiem, panno Pflüger - uśmiechnęła się szczerze najważniejsza persona w kamienicy - że pół marki starczy za przyniesienie węgla. Zawsze tyle dostaję - wyjaśnił zamyślonej Sophie - gdy panna Pflüger daje wolne służbie. Ale dzisiej - spojrzał znów na Elisabeth - należy mi się więcej.
- A dlaczegóż to, mój dobry człowieku? - Sophie, zirytowana tym przekomarzaniem, wstała od fortepianu.
- Bo dzisiej... - Gurwitsch podkręcił sumiastego wąsa
węgla. Potem wyprostował się jak struna i spojrzał wyczekująco na Elisabeth, którą błotniste zacieki pozostawione na podłodze przez jego buciory przyprawiły nieomal o ból głowy. Skrzypaczka sięgnęła po pugilares, wręczyła Gurwitschowi pół marki i uprzejmie mu podziękowała. Obdarowany najwyraźniej nie zamierzał wyjść.<br>- Ja wiem, panno Pflüger - uśmiechnęła się szczerze najważniejsza persona w kamienicy - że pół marki starczy za przyniesienie węgla. Zawsze tyle dostaję - wyjaśnił zamyślonej Sophie - gdy panna Pflüger daje wolne służbie. Ale dzisiej - spojrzał znów na Elisabeth - należy mi się więcej.<br>- A dlaczegóż to, mój dobry człowieku? - Sophie, zirytowana tym przekomarzaniem, wstała od fortepianu.<br>- Bo dzisiej... - Gurwitsch podkręcił sumiastego wąsa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego