Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
sześć miesięcy, w celu - jak to enigmatycznie określił - "załatwienia pilnych spraw rodzinnych". Jakie nagłe sprawy rodzinne może mieć do załatwienia trzydziestodwuletni kawaler, jedynak, nie mający rodziny za granicą?
- W grę może wchodzić tylko ożenek - zawyrokował ojciec uciekiniera, zastrzegając się jednocześnie, że nic na to nie wskazuje. Niezamożny stary kawaler, bez perspektyw, uroda przeciętna - jakaż Greczynka by go chciała?
Z kolejnych listów państwo N. dowiedzieli się, że Wiesław ma już dosyć koczowania we wspólnym wojskowym namiocie na starym cmentarzu ("łazi po mnie jakieś robactwo, raz nawet wpełznął do namiotu wąż, na szczęście niejadowity"). Chce się przeprowadzić na stancję. Już upatrzył sobie niezbyt
sześć miesięcy, w celu - jak to enigmatycznie określił - &lt;q&gt;"załatwienia pilnych spraw rodzinnych"&lt;/&gt;. Jakie nagłe sprawy rodzinne może mieć do załatwienia trzydziestodwuletni kawaler, jedynak, nie mający rodziny za granicą?<br>&lt;q&gt;- W grę może wchodzić tylko ożenek&lt;/&gt; - zawyrokował ojciec uciekiniera, zastrzegając się jednocześnie, że nic na to nie wskazuje. Niezamożny stary kawaler, bez perspektyw, uroda przeciętna - jakaż Greczynka by go chciała?<br>Z kolejnych listów państwo N. dowiedzieli się, że Wiesław ma już dosyć koczowania we wspólnym wojskowym namiocie na starym cmentarzu (&lt;q&gt;"łazi po mnie jakieś robactwo, raz nawet wpełznął do namiotu wąż, na szczęście niejadowity"&lt;/&gt;). Chce się przeprowadzić na stancję. Już upatrzył sobie niezbyt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego