gromkiego, a każdemu bliskiego stwierdzenia zaczynały się same komplikacje.<br> Lewandowski w masówce nie brał udziału. Posyłali po niego raz - nie przyszedł, posłali drugi raz - ostro odmówił. Za trzecim razem z własnej woli poleciał do niego, do biura, jeden zatrwożony. "Rozrabiają was, kierowniku, koniecznie przyjść musicie osobiście, stawić czoła" - prosił i perswadował, lecz i tym razem bezskutecznie.<br> To prawda, że rozróbka była, przyznawali wszyscy rozważniejsi. Przez dwa dni do tej masówki ludzi agitowano, w czym rej wodzili nie najlepsi. Zanim jeszcze zebranie się zaczęło, już w grupkach rzucano hasło zwalenia całej dyrekcji. Ale z tych, co pierwsi wchodzili na trybunę, prawie każdy