Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Ona... podobno porzucona przez polskiego oficera... Cudem odratowana, że "pomyliła lekarstwa"... A on pośredniczy w czym się da, taki obrotny... Po niemiecku mówi...
- Pewnie się pobiorą? Gerta niby wzniesie ramiona i westchnie, jak w takich wypadkach się wzdycha.
- Pan docent dziś zaczął siódmy dzień na naszej ziemi. - Nie dokończyła. Kroki pewne siebie. Proboszcz.
- Ja też się kawy napiję. A kiedy Gerta postawi przed nim filiżankę i pochyli dzbanek, ksiądz Joachim twarz zmarszczy, jakby przeciąg poczuł. Dopił kawę i wstał.
- Pójdziemy? Wyszli na korytarz.
- Msza dziś dopiero o jedenastej... - Skręcił ku zakrystii. Doszli do drzwi, minęli zakrystię. W ścianie była wnęka, a w
Ona... podobno porzucona przez polskiego oficera... Cudem odratowana, że "pomyliła lekarstwa"... A on pośredniczy w czym się da, taki obrotny... Po niemiecku mówi... <br>- Pewnie się pobiorą? Gerta niby wzniesie ramiona i westchnie, jak w takich wypadkach się wzdycha. <br>- Pan docent dziś zaczął siódmy dzień na naszej ziemi. - Nie dokończyła. Kroki pewne siebie. Proboszcz. <br>- Ja też się kawy napiję. A kiedy Gerta postawi przed nim filiżankę i pochyli dzbanek, ksiądz Joachim twarz zmarszczy, jakby przeciąg poczuł. Dopił kawę i wstał. <br>- Pójdziemy? Wyszli na korytarz. <br>- Msza dziś dopiero o jedenastej... - Skręcił ku zakrystii. Doszli do drzwi, minęli zakrystię. W ścianie była wnęka, a w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego