mi wszystko dokładnie wyjaśnił pan dyrektor. <br>Że "tata nie mógł, zrozum, synu..." Tylko <br>czyj ten syn, panie dyrektorze? Bardziej pana, prawda? Od pięciu <br>lat w Domu, kawał czasu. Można się przyzwyczaić, <br>nawet przywiązać... To piękne, że pana żona - patrzył <br>gdzieś w bok, powyżej głowy tamtego, zmalałego raptem, <br>już wcale nie pewnego siebie - "dojrzała do decyzji", <br>zgodziła się, nawet chce i czeka, że <br>przemyśleliście wszystko. Że lepszy będzie pana syn, <br>skoro nie możecie mieć własnego, a brać z przytułku <br>dziecko to "ostateczność". Jestem z przytułku. <br>Bardziej obcy niż kto inny. Weźcie sobie jakiegoś małego <br>Pascala... Najlepiej dwulatka, starszy może być już <br>za twardy