Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
przybliżenia, odbicia, asocjacje; nie cierpiał. Jakby omdlewał. Spadnie w jezioro gorącej ciemności.
Tak więc pamiętał śmierć - jedną z jej stron, tę od bólu, od życia. Różnie: tak i owak. Wspomnienia się nakładały. W biodro, w głowę, znowu w głowę, ale głównie: w pierś i w pierś. Celnie strzelali. Cienie? Na pewno nieźle podpakowani nano (ten skok!). Marina, ponieważ leżała nieruchomo, stanowiła cel drugorzędny, zagrożenie niebezpośrednie - i na nią zwracali swe maszyny w drugiej kolejności, zazwyczaj Hunt nie widział jej śmierci. Która i tak - gdy widział - była bardzo nieefektowna: podziurawili bezwładne ciało, spokojnie eksplodowali głowę. Ale wtedy przeważnie był już głęboko w
przybliżenia, odbicia, asocjacje; nie cierpiał. Jakby omdlewał. Spadnie w jezioro gorącej ciemności. <br>Tak więc pamiętał śmierć - jedną z jej stron, tę od bólu, od życia. Różnie: tak i owak. Wspomnienia się nakładały. W biodro, w głowę, znowu w głowę, ale głównie: w pierś i w pierś. Celnie strzelali. Cienie? Na pewno nieźle podpakowani nano (ten skok!). Marina, ponieważ leżała nieruchomo, stanowiła cel drugorzędny, zagrożenie niebezpośrednie - i na nią zwracali swe maszyny w drugiej kolejności, zazwyczaj Hunt nie widział jej śmierci. Która i tak - gdy widział - była bardzo nieefektowna: podziurawili bezwładne ciało, spokojnie eksplodowali głowę. Ale wtedy przeważnie był już głęboko w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego