w przyszłej egzystencji nieskończenie długiej i nieskończenie nudnej.<br><br>7.<br><br>Światło przyściennych lamp ścieka po miękkim atłasie, kładzie ruchome cienie, barwa jedwabiu podkreśla smagłość odkrytych ramion uwydatnia granicę między nagim ciałem a tkaniną opływającą sylwetkę. Światowa Bogna obuta w cienki safian Armaniego kroczy obok eleganckiego Sowy. Prawdziwą Bognę ukrytą pod nieprawdziwą pewnością siebie ogarnia niepokój na widok ogólnej czerni i pereł.<br>Bicze, wielokrotne sznury, kanaki, zausznice, sople, klipsy, naszyjniki, sztuczne i hodowlane, tajlandzkie, japońskie i Jablonexowe, gdzie nie gdzie naturalne, emanują bladym lśnieniem na tle mory, tafty, szyfonu i aksamitu barwy antracytu.<br>- Zdaje się w tych beżach wyglądam jak Filip z konopi.<br>- Filip