Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
Leżał nieprzytomny, obwieszony lianami kroplówek, podłączony do ściennego kolektora przewodami odprowadzającymi mocz. Maleńka szara twarz, otoczona fałdami poduszki, była tylko odległym wspomnieniem wizerunków zapamiętanych z telewizji, przypominała zgniecioną kartkę papieru. Prześcieradło ukrywało pod sobą nieforemny kształt o dziecięcych rozmiarach.

- Takiego czadu dawał, a teraz patrzcie... - smutno pokiwał głową Konieczny.
- Phi, phi, roztkliwiał się będzie! - Starościak prychnął przez zęby zirytowany. - Jakby to jemu pierwszemu się przydarzyło! Każdy idzie w to tango: czy kardynał, czy szklarz, czy milioner, czy wszarz. Taka prawda. Ale jaki numer im odwalił! Słyszałem, jak Barszczucha mówiła Środzie, że padł, kiedy Wszechwłoga już go tutaj przytarabanił. Ściągnęli całą dokumentację
Leżał nieprzytomny, obwieszony lianami kroplówek, podłączony do ściennego kolektora przewodami odprowadzającymi mocz. Maleńka szara twarz, otoczona fałdami poduszki, była tylko odległym wspomnieniem wizerunków zapamiętanych z telewizji, przypominała zgniecioną kartkę papieru. Prześcieradło ukrywało pod sobą nieforemny kształt o dziecięcych rozmiarach. <br><br>- Takiego czadu dawał, a teraz patrzcie... - smutno pokiwał głową Konieczny.<br>- Phi, phi, roztkliwiał się będzie! - Starościak prychnął przez zęby zirytowany. - Jakby to jemu pierwszemu się przydarzyło! Każdy idzie w to tango: czy kardynał, czy szklarz, czy milioner, czy wszarz. Taka prawda. Ale jaki numer im odwalił! Słyszałem, jak Barszczucha mówiła Środzie, że padł, kiedy Wszechwłoga już go tutaj przytarabanił. Ściągnęli całą dokumentację
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego