Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.18 (41)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
otwarte wejście do pomieszczenia, gdzie znajdują się rury gazowe i licznik całego bloku. A takie pomieszczenie powinno być zabezpieczone - opowiada strażniczka Elżbieta Przypysz.
Wezwane pogotowie gazowe odcięło dopływ gazu. Po weekendzie znowu go podłączono. Jak się okazało za wcześnie. Na szczęście patrol Elżbiety Przypysz wrócił na Potocką dokończyć przerwaną w piątek kontrolę. Na klatce pani Ela poczuła znajomy zapach. Gaz się ulatniał, a niezabezpieczone rury i liczniki straszą, jak straszyły. Marek Krysiński, konserwator ze Spółdzielni Mieszkaniowej "Potocka", próbował bagatelizować sprawę. Z nonszalancją odnosił się do tego, co mówiła strażniczka. Ale ona nie da za wygraną. W razie czego przyjedzie jeszcze raz
otwarte wejście do pomieszczenia, gdzie znajdują się rury gazowe i licznik całego bloku. A takie pomieszczenie powinno być zabezpieczone&lt;/&gt; - opowiada strażniczka Elżbieta Przypysz.<br>Wezwane pogotowie gazowe odcięło dopływ gazu. Po weekendzie znowu go podłączono. Jak się okazało za wcześnie. Na szczęście patrol Elżbiety Przypysz wrócił na Potocką dokończyć przerwaną w piątek kontrolę. Na klatce pani Ela poczuła znajomy zapach. Gaz się ulatniał, a niezabezpieczone rury i liczniki straszą, jak straszyły. Marek Krysiński, konserwator ze Spółdzielni Mieszkaniowej "Potocka", próbował bagatelizować sprawę. Z nonszalancją odnosił się do tego, co mówiła strażniczka. Ale ona nie da za wygraną. W razie czego przyjedzie jeszcze raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego