Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
stracił przytomność.
Halina B. też się wystraszyła. Pobiegła do sąsiadów po pomoc. Starszy syn nadal leżał, nie reagował na hałas ani gdy potrząsali nim. Sąsiad Antoni M. sprawdził mu puls. Stwierdził, że wszystko w zasadzie jest w normie. Pocieszał, że Tadkowi pewnie zaszkodził alkohol.
- Czasami człowiek nie ma dnia do picia. Pośpi sobie, a gdy wstanie, będzie zdrów jak ryba - mówił uspokajającym głosem.
Tadeusz, owszem, spał jak zabity, ale z bladości na twarzy i ciężkiego świszczącego oddechu można było wywnioskować, że istotnie czuje się jak ryba, tyle że pozbawiona wody.
Marek przypomniał sobie drobny na pozór epizod. Ojciec, nim zasiadł z
stracił przytomność.<br>Halina B. też się wystraszyła. Pobiegła do sąsiadów po pomoc. Starszy syn nadal leżał, nie reagował na hałas ani gdy potrząsali nim. Sąsiad Antoni M. sprawdził mu puls. Stwierdził, że wszystko w zasadzie jest w normie. Pocieszał, że Tadkowi pewnie zaszkodził alkohol.<br>&lt;q&gt;- Czasami człowiek nie ma dnia do picia. Pośpi sobie, a gdy wstanie, będzie zdrów jak ryba&lt;/&gt; - mówił uspokajającym głosem.<br>Tadeusz, owszem, spał jak zabity, ale z bladości na twarzy i ciężkiego świszczącego oddechu można było wywnioskować, że istotnie czuje się jak ryba, tyle że pozbawiona wody.<br>Marek przypomniał sobie drobny na pozór epizod. Ojciec, nim zasiadł z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego