Fajweł musi mu pomóc utrzymać rodzinę. Szyli męskie ubrania i jeździli z nimi na jarmarki.<br><br>Myśmy mieli siedem mórg ziemi i sklep. Mąka, kasza, cukierki, pieczywo. Ojciec pracował z wynajętymi ludźmi na polu, a w sklepie matka i ja. Postawili mi za ladą stołeczek, bo byłam za mała. Mieliśmy duży piec, w którym matka piekła chały. Sąsiedzi kupowali chały z naszego pieca, a nie z piekarni, bo nasze były lepsze. Prócz tego matka szyła. Jak tylko przyszłam ze szkoły, to musiałam rzucać książki i stawać na tym stołku za ladą, a matka siadała do szycia. Szyła do ślubu, do komunii, do