Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
a zobaczywszy staruszka zziębniętego i utrudzonego daleką drogą, zaprosiła go do izby i przyjęła sercem otwartym.
- Siadajcie, dziaduniu, przy kominku, niech zmoczone szatki obeschną. Ugotowałam właśnie trochę strawy, niewielkie to jadło. Ale tym, co Bóg dał, podzielę się z wami chętnie. A i snopek słomy się znajdzie, to się koło pieca w cieple prześpicie. Boć na taką słotę z chaty was nie wypuszczę.
Staruszek posilił się skromną wieczerzą, wypoczął w cieple na słomie i nazajutrz, pokrzepiony, zanim w dalszą udał się drogę, serdecznie miłosiernej kobiecie podziękował.
- Nie mam ja nic takiego - powiedział - czym mógłbym ci zapłacić za litościwe twoje serce. Ale
a zobaczywszy staruszka zziębniętego i utrudzonego daleką drogą, zaprosiła go do izby i przyjęła sercem otwartym. <br>- Siadajcie, dziaduniu, przy kominku, niech zmoczone szatki obeschną. Ugotowałam właśnie trochę strawy, niewielkie to jadło. Ale tym, co Bóg dał, podzielę się z wami chętnie. A i snopek słomy się znajdzie, to się koło pieca w cieple prześpicie. Boć na taką słotę z chaty was nie wypuszczę.<br>Staruszek posilił się skromną wieczerzą, wypoczął w cieple na słomie i nazajutrz, pokrzepiony, zanim w dalszą udał się drogę, serdecznie miłosiernej kobiecie podziękował. <br>- Nie mam ja nic takiego - powiedział - czym mógłbym ci zapłacić za litościwe twoje serce. Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego