się rozsypały.<br>- Łobuzy! - krzyczy gruba pani.<br>- Ja nienaumyślnie.<br>- Poczekajcie, powiem nauczycielce, że nie dajecie spokojnie przejść przez ulicę.<br> <page nr=194> Za to dzieci szły bardzo spokojnie i poważnie i o godzinie dziewiątej już wszystkie biura i wszystkie sklepy były otwarte.<br>A w szkołach dorośli pousiadali. Staruszkowie usiedli na ostatnich ławkach i bliżej pieca. Oni myśleli sobie, że podczas lekcji będzie można się trochę zdrzemnąć.<br>Ano, czytają, piszą, rachują. Wszystko dobrze. Nauczycielki egzaminują, czy dużo zapomnieli. Parę razy tylko nauczycielka się gniewała, że nie uważają. I naprawdę dosyć trudno było uważać, bo każdy myślał, co się dzieje w domu, w fabryce, w sklepie, jak